Rozdział 6
Kiedy urodziłam Reenesme byłam w 7 niebie , radowałam się , ze ona żyje i wreszcie możemy być razem .
-Cześć mamo-powiedziała słodkim głosikiem
-Cześć Reenesme -odpowiedziałam i wzięłam jej rączkę pod moją brodę żeby zobaczyć jej wspomnienia . Były piękne , jak zawsze.
Potem przyszedł Edward i zrobił to samo potem się przywita ze swoją córką
-Hej Reenseme-powiedział
-Cześć tato-odpowiedziała
-Co chcecie na śniadanie -spytał Reensesme a równocześnie patrzył i na mnie
-Jajka na bekonie-powiedziała moja córeczka , a ja nic nie odpowiedziałam , bo się z nią zgodziłam
-Okej -odpowiedział Edward . Poszedł do kuchni i zaczął robić jajka na bekonie.
-Hm.. dziwne -powiedziała Reenseme
-Co się dzieje? -spytałam
-Czuje taki "ogień" w gardle co to oznacza?-spytała
-To znaczy , że musisz zapolować -odpowiedział Edward robiąc jajka
-Aha -powiedziała
-Mamo?-spytała
-Słucham? -odpowiedziała
-Pójdziesz ze mną zapolować?-spytała tak jakby wiedziała , że ja też musze iść zapolować
Nie odpowiedziałam jej od razu , spojrzałam sie na Edwarda który pokiwał głową
-Tak pójdę córeczko -odpowiedziałam jej po 5 min
-Dziękuję -powiedziała i próbowała dać mi buzi
-To my idziemy zapolować -powiedziałam do Edwarda
-Okej tylko się pośpieszcie -odpowiedział mój ukochany
Po chwili wyszłyśmy z Reensme na dwór i bardzo szybko poszłyśmy zapolować
-Ścigamy się?-spytała
-Ok tylko dam ci fory-odpowiedziałam
-Nie trzeba -powiedziała
-Jak chcesz-odpowiedziałam
Reenesme bardzo szybko przyśpieszyła , a ja zostałam z tyłu sama. Byłam ciekawa jak Edwardowi idzie z jajkami , ale nie bardzo mnie to w tej chwili interesowało .
-Ale ty szybka już nawet ja za tobą nie nadążam , a co dopiero twój tata -powiedziałam
-Dziękuje mamusiu-odpowiedziała
Po długim bieganiu i szukaniu zwierząt znalazłyśmy lamparta i jelenia , ja wzięłam jelenia a moja córka lamparta .
-Reesnesme chodź wracamy do domu!-krzyknęłam ,żeby dobrze mnie słyszała
-Już idę mamo-!-krzyknęła
Po długim powrocie do domu wreszcie dotarłyśmy kiedy weszłyśmy do środka Edwarda nie było w kuchni , ale za to zostawił nam śniadanie o które poprosiłam z Reenesme . Kiedy już zjadłyśmy ja pozmywałam naczynia , a moja córka poszła do siebie do pokoju . Po umyciu naczyń poszłam do jej pokoju sprawdzić czy zasnęła , okazało się że już dawno poszła spać . Kiedy byłam w salonie zaczęłam szukać mojego ukochanego , ale nigdzie go nie było nawet kartki nie zostawił ,że gdzieś wychodzi . Postanowiłam do niego zadzwonić , ale nie odbierał , wiec włączyłam telewizje i pomyślałam , że na niego zaczekam , po 20 min wrócił .
-Hej skarbie-przywitał się
-Cześć , gdzie byleś?-zapytałam
-Byłem na mieście , u Volturii -odpowiedział
-Po co byłeś u Volturii?spytałam
-Żeby omówić parę spraw -odpowiedział
-No dobrze , ale jakich?-spytałam czekając na to , że powie mi po co tam pojechał . Może chodziło mu o Reenesme?
-Ale przecież wyjaśniliśmy już z Volturi ,że Reensme nie jest zagrożeniem -odpowiedziałam
-Tak , wiem , nie po to tam pojechałem -odpowiedział
-To po co ?!-spytałam trochę wnerwiającym tonem
-Po coś , jutro ci powiem jest już 23.00 musisz być wypoczęta-powiedział
-No dobrze , ale rano mi powiesz po co tam pojechałeś-odpowiedziałam
-Tak , obiecuje-powiedział i pocałował mnie w czoło .
Potem ja i Edward poszliśmy do swojej sypialni i położyliśmy się spać , ja od razu usnęłam .
---------
Oto 6 rozdział , przepraszam , że tak długo musieliście czekać
Przepraszam za błędy
niedziela, 28 września 2014
czwartek, 18 września 2014
Rozdział 5
Alice znów go widziałam , może zwariowałam turudno , ale zr wszystko aby go ujerzec wiem jeszcze co to bedzie , ale cos wymysle .Pojechałam do La Pusch , zeby spotkac sie Jacobem , bo długo sie nie widzielismy.
-Bella!-krzyknął i przybiegł szybko jak tylko mogł
-Czesc Jacob co słychac? - spytałam
-Okej , dawno cie nie wdziałem -powiedział
-No troche czasu upłyneło -odpowiedziałam
-Zgadza sie -potwierdził moja odpowiedz
-Słuchaj przywiozłam ci cos -powiedziałam i próbowałam wybrac ton głosu
-Co tam masz?-spytał badzro zaciekawiony
Podeszłam do mojej furgonetki i otworzyłam bagaznik i wyjełam dwa motocykle.
-Wow dwa strae złomy -powiedział
-No troche -odpowiedziałam
-Dobra da sie naprawic -powiedział
-Dzieki -odpowiedziałam
Od tego dnia duzo czasu razem spedzalismy . Szkoda Alice , ze nie mam twojego adresu mogłabym ci powiedziec kim jest Jack , czym sie zajmuje. Przy nim prawie moja blizna w piersiach sie "poprawiła" , i moge byc soba .
-Co jakbym ci powiedział , ze nie umiałbym naprawic tych motocykli ?-spytał
-Watpisz w swoje umiejetnosci-odpowiedziałam
-Nie , wiem , ze jestem dobry , ale co by sie stało gdybym nie umiał naprawic tych motocykli?-spytał po raz kolejny
-Odpowiedziałabym , ze trudno i musielibysmy sobie znalesc jakies inne zajecie -powiedziałam
-Aha -odpowiedział
Ktos pukał w okno pomyślałam , ze to Victoria .. Podeszłam pod okno i zobaczyłam Jacoba , powiedział zebym sie odsuneła i wszedł przez okno .
-Hej bardzo cie przepraszam -podszedł i chciał mnie przytulic
Odepchenełam go ,
-Słuchaj , przepraszam cie , ze tak sie dowiedziałas o tym -powiedział
-Nic sie nie stało - odpowiedziałam
-Własnie , ze sie stało , nie chciałem zebys sie dowiedziała -odpowiedział
-Okej , nic sie nie stało -powtórzyłam
Potem wyjasnił mi jak to sie stało , ze jest wilkołakiem .. I odszedł
-------
To tyle na dzis dzieki , ze jestescie :) Nekst rozdział moze w tem weekend
Alice znów go widziałam , może zwariowałam turudno , ale zr wszystko aby go ujerzec wiem jeszcze co to bedzie , ale cos wymysle .Pojechałam do La Pusch , zeby spotkac sie Jacobem , bo długo sie nie widzielismy.
-Bella!-krzyknął i przybiegł szybko jak tylko mogł
-Czesc Jacob co słychac? - spytałam
-Okej , dawno cie nie wdziałem -powiedział
-No troche czasu upłyneło -odpowiedziałam
-Zgadza sie -potwierdził moja odpowiedz
-Słuchaj przywiozłam ci cos -powiedziałam i próbowałam wybrac ton głosu
-Co tam masz?-spytał badzro zaciekawiony
Podeszłam do mojej furgonetki i otworzyłam bagaznik i wyjełam dwa motocykle.
-Wow dwa strae złomy -powiedział
-No troche -odpowiedziałam
-Dobra da sie naprawic -powiedział
-Dzieki -odpowiedziałam
Od tego dnia duzo czasu razem spedzalismy . Szkoda Alice , ze nie mam twojego adresu mogłabym ci powiedziec kim jest Jack , czym sie zajmuje. Przy nim prawie moja blizna w piersiach sie "poprawiła" , i moge byc soba .
-Co jakbym ci powiedział , ze nie umiałbym naprawic tych motocykli ?-spytał
-Watpisz w swoje umiejetnosci-odpowiedziałam
-Nie , wiem , ze jestem dobry , ale co by sie stało gdybym nie umiał naprawic tych motocykli?-spytał po raz kolejny
-Odpowiedziałabym , ze trudno i musielibysmy sobie znalesc jakies inne zajecie -powiedziałam
-Aha -odpowiedział
Ktos pukał w okno pomyślałam , ze to Victoria .. Podeszłam pod okno i zobaczyłam Jacoba , powiedział zebym sie odsuneła i wszedł przez okno .
-Hej bardzo cie przepraszam -podszedł i chciał mnie przytulic
Odepchenełam go ,
-Słuchaj , przepraszam cie , ze tak sie dowiedziałas o tym -powiedział
-Nic sie nie stało - odpowiedziałam
-Własnie , ze sie stało , nie chciałem zebys sie dowiedziała -odpowiedział
-Okej , nic sie nie stało -powtórzyłam
Potem wyjasnił mi jak to sie stało , ze jest wilkołakiem .. I odszedł
-------
To tyle na dzis dzieki , ze jestescie :) Nekst rozdział moze w tem weekend
piątek, 12 września 2014
Rozdział 4
-Hej - powiedziałam , bo wiedziałam , że Edward jest u mnie w pokoju
-Czesc , znowu mówiłaś moje imie przez sen -powiedzial mój ukochany
-Serio? , przepraszam cie -powiedziałam
-Nic nie szkodzi - odpowiedział
-Co chcesz na śniadanie ? -zapytał
-Jajka -powiedziałam
Podszedł do kuchi i zrobił mi szybko śniadanie . Dziwne cos czesto jadłam jajka nie wiem czemu moze dlatego , ze byłam głodna?
-Prosze -powiedział i dał mi talerz z jajkami
-Dzieki -powiedziałam i zaczełam jesc
Po zjedzeniu nie odłozylam talerza do zlewu tylko odrazu pobiegłam do łazienki zamykajac drzwi
-Kochanie wszystko dobrze?-zapytal mój ukochany
-Tak nie wchodz tu najlepiej to odejdz -powiedziałam rozżalona
-Bella otwórz dzwi -powiedział
-Nie , odejdz -dpowiedziałam nadal rozżalonym tonem
Isabbelo Swan otwórz drzwi !-powiedział mój ukochany troche zdenerowowanym tonem
Przystanełam na jego prosbe i otworzyłam drzwi kiedy wszedł siedzialam na ubikacji
-Wszystko dobrze? -zapytał troskliwym tonem
-Podaj moja torebke lezy na zlewie -powiedzialam
Podszedł do zlewu i podał mi moja torbe z lekami
-Dzieki -powiedziałam i zaczełam szukac tabletek
Zeszlam z ubigacji i poszlam pod lustro i poatrzyłam na mój brzuch
-Ile dni mineło od naszego ślubu? -spytałam
-14 - odpowiedział
-a co? -zapytał z troska
-Okres mi sie spuźnia
Znowu popatrzyłam na mój brzuch i cos poczułam jagby mnie coś kopneło
-Co to było?-zapytał
-Nie wiem -powiedziałam
I znowu mnie kopneło czułam , że chce sie wyrwac
-Chyba jestem w ciąży -powiedziałam smutnym tonem
-Chodź pojedziemy do Charlisa -powiedział i zaczał nas szykować robił to tak szybko , ze nawet nie zauwazyłam , a juz nas spakował
Poczym pojechalismy do domu Cullenów ,wgłebi duszy miałam spore wyzuty suienia , ze dałam mu sie w to wszstko wciagnac .Kiedy uz weszlismyy do srodka Edwrad zawołał Carlisa on szybko zeszdł na dół i podszedł do mnie tak szybko , ze niezauwazylam , ze jest juz koło mnie .
-Bella jest chyba w ciąży , mógłbys zerknąc okiem?-spytał Edward
-No jasne -powiedział Carlise
Patrzył i patrzyl , wkoncu cos mnie kolejny raz kopneło i Carlise potwierdził przypuszczenie Edwarda , ze jestem w ciąży
-To co robimy?-spytal mój ukochany
-Nie wiem jeszcze powiedział Carlise
-Ale nie mozemy tak tego zstawic -powiedział mój ukochany
-Zgadzam sie z tym -powiedział Carlise
-A który to miesiac? -zapytałam
-Chyba 4 , ale jeszcze nie moge powiedziec , ze to jest w 100 % 4 miesiac bedemusiał zrobic ci kilka badan -powiedział Carlise
Super! Jestem w 4 miesiacu ciązy ! Nie jest za wesoło , no tudno bede musiała tu zostac
----------
To narzie tyle na dzis nekst rozdział moze w tym weekendzie moze w nastepnym tego jeszcze nie wiem .
Przepraszam za bledy i życze miłego dnia oraz fajnego weekendu
-Hej - powiedziałam , bo wiedziałam , że Edward jest u mnie w pokoju
-Czesc , znowu mówiłaś moje imie przez sen -powiedzial mój ukochany
-Serio? , przepraszam cie -powiedziałam
-Nic nie szkodzi - odpowiedział
-Co chcesz na śniadanie ? -zapytał
-Jajka -powiedziałam
Podszedł do kuchi i zrobił mi szybko śniadanie . Dziwne cos czesto jadłam jajka nie wiem czemu moze dlatego , ze byłam głodna?
-Prosze -powiedział i dał mi talerz z jajkami
-Dzieki -powiedziałam i zaczełam jesc
Po zjedzeniu nie odłozylam talerza do zlewu tylko odrazu pobiegłam do łazienki zamykajac drzwi
-Kochanie wszystko dobrze?-zapytal mój ukochany
-Tak nie wchodz tu najlepiej to odejdz -powiedziałam rozżalona
-Bella otwórz dzwi -powiedział
-Nie , odejdz -dpowiedziałam nadal rozżalonym tonem
Isabbelo Swan otwórz drzwi !-powiedział mój ukochany troche zdenerowowanym tonem
Przystanełam na jego prosbe i otworzyłam drzwi kiedy wszedł siedzialam na ubikacji
-Wszystko dobrze? -zapytał troskliwym tonem
-Podaj moja torebke lezy na zlewie -powiedzialam
Podszedł do zlewu i podał mi moja torbe z lekami
-Dzieki -powiedziałam i zaczełam szukac tabletek
Zeszlam z ubigacji i poszlam pod lustro i poatrzyłam na mój brzuch
-Ile dni mineło od naszego ślubu? -spytałam
-14 - odpowiedział
-a co? -zapytał z troska
-Okres mi sie spuźnia
Znowu popatrzyłam na mój brzuch i cos poczułam jagby mnie coś kopneło
-Co to było?-zapytał
-Nie wiem -powiedziałam
I znowu mnie kopneło czułam , że chce sie wyrwac
-Chyba jestem w ciąży -powiedziałam smutnym tonem
-Chodź pojedziemy do Charlisa -powiedział i zaczał nas szykować robił to tak szybko , ze nawet nie zauwazyłam , a juz nas spakował
Poczym pojechalismy do domu Cullenów ,wgłebi duszy miałam spore wyzuty suienia , ze dałam mu sie w to wszstko wciagnac .Kiedy uz weszlismyy do srodka Edwrad zawołał Carlisa on szybko zeszdł na dół i podszedł do mnie tak szybko , ze niezauwazylam , ze jest juz koło mnie .
-Bella jest chyba w ciąży , mógłbys zerknąc okiem?-spytał Edward
-No jasne -powiedział Carlise
Patrzył i patrzyl , wkoncu cos mnie kolejny raz kopneło i Carlise potwierdził przypuszczenie Edwarda , ze jestem w ciąży
-To co robimy?-spytal mój ukochany
-Nie wiem jeszcze powiedział Carlise
-Ale nie mozemy tak tego zstawic -powiedział mój ukochany
-Zgadzam sie z tym -powiedział Carlise
-A który to miesiac? -zapytałam
-Chyba 4 , ale jeszcze nie moge powiedziec , ze to jest w 100 % 4 miesiac bedemusiał zrobic ci kilka badan -powiedział Carlise
Super! Jestem w 4 miesiacu ciązy ! Nie jest za wesoło , no tudno bede musiała tu zostac
----------
To narzie tyle na dzis nekst rozdział moze w tym weekendzie moze w nastepnym tego jeszcze nie wiem .
Przepraszam za bledy i życze miłego dnia oraz fajnego weekendu
niedziela, 7 września 2014
Rozdział 3
Wstałam o godz 7.30 było bardzo nad ranem więc pomyślałam , że przejdę się do Blacków. Wyjełam ciuchy z szafki i od razu zaczęłam się ubierać. Następnie poszłam do kuchni żeby sprawdzić czy Charli poszedł już do pracy okazało się , że juz dawno wyjechał . Popędziłam do lodówki żeby zrobić sobie jajka na bekonie to troche trwało . Kiedy juz zjadłam i pomyłam po sobie talerz wyszłam zostawiac karteczke dla Charliego . Kiedy byłam już na miejscu poszłam do domu Jacoba i zapukałam , nikt nie otwierał wieć zapukałam jeszcze raz , cisza pomyślałam , że ich poprostu nie ma w domu kiedy szłam w strone wyjsćia nagle otworzył i Jacob i zawołał :
-Hej! - krzyknoł
-Cześć!- odpowiedziałam
-Gdzie idziesz?- zapytał
-Miałam do was wpaść , ale myślałam , żę nikogo nie ma wiec postanowiłam wrucić do domu- powiedziałam próbując przybrać ton głosu
- A , ok to choć zapraszam -powiedział
-Nie , nie bede wam sie nażucać pewnie macie gości -powiedziałam
-Ależ nie bedziesz sie narzucac właś- zaproponował
-No dobrze -odpowiedziałam na jego propozycje
W domu Blacków było jak zawsze cicho i czułam sie tam jak w domu.
-Co słychać ?-zapytał
-Wszystko ok po staremu - powiedziałam
-A jak sie czuje Charli?-powiedział
-Czuje sie dobrze - odpowieziałam na jego pytanie
-Troche nudno- przerwał cisze
-No tak troche -powiedziałam
-Jak chcesz możemy sie przejść i iść na plaże -zaproponował
-Ok ciekawa propozycja jak na ciebie- powiedziałam
-No cuż taki juz jestem - zaśmiał sie
Wyszliśmy z domu Blacków i odrazu skierowaliśmy nasze kroki na plaże
-Troche ci te włosy urosły - powiedziałam
-No tak -odpowiedział
-No dobra troche sie już robi pużno -powiedziałam
-Nie idz prosze- poprosił
-Musze iść Charli pewnie juz sie martwi czemu tak długo u was siedze- powiedziałam
-No dobrze idź - powiedział ze smutkiem
-A moge chociaż odprowadzić cie do domu?- zapytał
-Ok - powiedziałam
Kiedy tak szliśmy w ciszy nagle Jacob zatrzymał się ,wiec ja tez sie zatrzymałam .
-Co sie stało?- zapytałam
-Nic po prostu chce ci coś ważnego powiedzieć - odpowiedział na moje pytanie
-To mów - powiedziałam
-Ok wale prosto z mostu . Kocham cie słyszysz? Kocham cie - "wyznał mi miłość"
-Wow trochę mnie zszokowałeś -powiedziałam
-Ale i tak jesteś z tym krwiopijca - odpowiedział
-Tak i go bardzo kocham- powiedziałm
-Nie tak jak ja cb - powiedział
-Kocham go czy to ci sie podoba czy nie!-krzyknełam
-Ja ci moge dac wiecej niz on - powiedział
-Nie prawda- powiedziałam
-Prawda -odpowiedział
-Jacob co ci jest?-spytałam . Nagle zaczał sie tzrzasc
-Nic -powiedział zgrzytajac zebami
-Ok to ja ide- powiedziałam
-Nie , nigdzie nie idziesz!-powiedział i złapał mnie za reke bardzo mocno
-Ide i pusc mnie to boli-powiedziałam
-Nie , nie idziesz - powiedział wkurzonym tonem
Nagle zblirzył sie do mnie i pocałował mnie nadal trzymajac mnie za reke , zaczełam go bic zeby przestał i walnełam go z całej siły az cos mi pyknęło w koście
-Co to było?!-powiedziałm
-Sądziłem , ze ty tez tego chcesz -powiedział
-No to źle sądziłeś ! ał boli-powiedziałam
-Co ci sie stało? :o -spytał zdziwiony
-Chyba złamała kość- powiedziałam opłakujacym tonem głosu
-Zadzwon do Edwarda żeby po ciebie przyjechał
-Ok dzownie-powiedziałam
Wykreciłam nr do Edwarda i powiedziałam mu , ze złamał kosc w rece i zeby po mnie przyjechał usłyszwszy jego głos rozłaczyłam sie
-Juz jedzie , ale sie wkurzy jak mu powiem , ze mnie pocałowałes-powiedziałam nadal wkurzonm tonem
-To nie moja wina , ze złamałas kosc-powiedział
Zobaczywszy samochód Edwarda poszłam do jego samochodu i pojechalismy do szpitala . Nie pozegnałam sie z Jacobem .
------
To tyle na dzis nastepny rozdział bd w nastepnym tyg
Przepraszam za błedy
Wstałam o godz 7.30 było bardzo nad ranem więc pomyślałam , że przejdę się do Blacków. Wyjełam ciuchy z szafki i od razu zaczęłam się ubierać. Następnie poszłam do kuchni żeby sprawdzić czy Charli poszedł już do pracy okazało się , że juz dawno wyjechał . Popędziłam do lodówki żeby zrobić sobie jajka na bekonie to troche trwało . Kiedy juz zjadłam i pomyłam po sobie talerz wyszłam zostawiac karteczke dla Charliego . Kiedy byłam już na miejscu poszłam do domu Jacoba i zapukałam , nikt nie otwierał wieć zapukałam jeszcze raz , cisza pomyślałam , że ich poprostu nie ma w domu kiedy szłam w strone wyjsćia nagle otworzył i Jacob i zawołał :
-Hej! - krzyknoł
-Cześć!- odpowiedziałam
-Gdzie idziesz?- zapytał
-Miałam do was wpaść , ale myślałam , żę nikogo nie ma wiec postanowiłam wrucić do domu- powiedziałam próbując przybrać ton głosu
- A , ok to choć zapraszam -powiedział
-Nie , nie bede wam sie nażucać pewnie macie gości -powiedziałam
-Ależ nie bedziesz sie narzucac właś- zaproponował
-No dobrze -odpowiedziałam na jego propozycje
W domu Blacków było jak zawsze cicho i czułam sie tam jak w domu.
-Co słychać ?-zapytał
-Wszystko ok po staremu - powiedziałam
-A jak sie czuje Charli?-powiedział
-Czuje sie dobrze - odpowieziałam na jego pytanie
-Troche nudno- przerwał cisze
-No tak troche -powiedziałam
-Jak chcesz możemy sie przejść i iść na plaże -zaproponował
-Ok ciekawa propozycja jak na ciebie- powiedziałam
-No cuż taki juz jestem - zaśmiał sie
Wyszliśmy z domu Blacków i odrazu skierowaliśmy nasze kroki na plaże
-Troche ci te włosy urosły - powiedziałam
-No tak -odpowiedział
-No dobra troche sie już robi pużno -powiedziałam
-Nie idz prosze- poprosił
-Musze iść Charli pewnie juz sie martwi czemu tak długo u was siedze- powiedziałam
-No dobrze idź - powiedział ze smutkiem
-A moge chociaż odprowadzić cie do domu?- zapytał
-Ok - powiedziałam
Kiedy tak szliśmy w ciszy nagle Jacob zatrzymał się ,wiec ja tez sie zatrzymałam .
-Co sie stało?- zapytałam
-Nic po prostu chce ci coś ważnego powiedzieć - odpowiedział na moje pytanie
-To mów - powiedziałam
-Ok wale prosto z mostu . Kocham cie słyszysz? Kocham cie - "wyznał mi miłość"
-Wow trochę mnie zszokowałeś -powiedziałam
-Ale i tak jesteś z tym krwiopijca - odpowiedział
-Tak i go bardzo kocham- powiedziałm
-Nie tak jak ja cb - powiedział
-Kocham go czy to ci sie podoba czy nie!-krzyknełam
-Ja ci moge dac wiecej niz on - powiedział
-Nie prawda- powiedziałam
-Prawda -odpowiedział
-Jacob co ci jest?-spytałam . Nagle zaczał sie tzrzasc
-Nic -powiedział zgrzytajac zebami
-Ok to ja ide- powiedziałam
-Nie , nigdzie nie idziesz!-powiedział i złapał mnie za reke bardzo mocno
-Ide i pusc mnie to boli-powiedziałam
-Nie , nie idziesz - powiedział wkurzonym tonem
Nagle zblirzył sie do mnie i pocałował mnie nadal trzymajac mnie za reke , zaczełam go bic zeby przestał i walnełam go z całej siły az cos mi pyknęło w koście
-Co to było?!-powiedziałm
-Sądziłem , ze ty tez tego chcesz -powiedział
-No to źle sądziłeś ! ał boli-powiedziałam
-Co ci sie stało? :o -spytał zdziwiony
-Chyba złamała kość- powiedziałam opłakujacym tonem głosu
-Zadzwon do Edwarda żeby po ciebie przyjechał
-Ok dzownie-powiedziałam
Wykreciłam nr do Edwarda i powiedziałam mu , ze złamał kosc w rece i zeby po mnie przyjechał usłyszwszy jego głos rozłaczyłam sie
-Juz jedzie , ale sie wkurzy jak mu powiem , ze mnie pocałowałes-powiedziałam nadal wkurzonm tonem
-To nie moja wina , ze złamałas kosc-powiedział
Zobaczywszy samochód Edwarda poszłam do jego samochodu i pojechalismy do szpitala . Nie pozegnałam sie z Jacobem .
------
To tyle na dzis nastepny rozdział bd w nastepnym tyg
Przepraszam za błedy
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
