niedziela, 28 września 2014

                                                                    Rozdział 6
Kiedy urodziłam Reenesme byłam w 7 niebie , radowałam się , ze ona żyje i wreszcie możemy być razem .
-Cześć mamo-powiedziała słodkim głosikiem
-Cześć Reenesme -odpowiedziałam i wzięłam jej rączkę pod moją brodę żeby zobaczyć jej wspomnienia . Były piękne , jak zawsze.
Potem przyszedł Edward i zrobił to samo potem się przywita ze swoją córką 
-Hej Reenseme-powiedział
-Cześć tato-odpowiedziała
-Co chcecie na śniadanie -spytał Reensesme a równocześnie patrzył i na mnie
-Jajka na bekonie-powiedziała moja córeczka , a ja nic nie odpowiedziałam , bo się z nią zgodziłam
-Okej -odpowiedział Edward . Poszedł do kuchni i zaczął robić jajka na bekonie.
-Hm.. dziwne -powiedziała Reenseme
-Co się dzieje? -spytałam 
-Czuje taki "ogień" w gardle co to oznacza?-spytała 
-To znaczy , że musisz zapolować -odpowiedział Edward robiąc jajka
-Aha -powiedziała
-Mamo?-spytała 
-Słucham? -odpowiedziała
-Pójdziesz ze mną zapolować?-spytała tak jakby wiedziała , że ja też musze iść zapolować
Nie odpowiedziałam jej od razu , spojrzałam sie na Edwarda który pokiwał głową
-Tak pójdę córeczko -odpowiedziałam jej po 5 min
-Dziękuję -powiedziała i próbowała dać mi buzi
-To my idziemy zapolować -powiedziałam  do Edwarda 
-Okej tylko się pośpieszcie -odpowiedział mój ukochany
Po chwili wyszłyśmy z Reensme na dwór i bardzo szybko poszłyśmy zapolować
-Ścigamy się?-spytała
-Ok tylko dam ci fory-odpowiedziałam
-Nie trzeba -powiedziała
-Jak chcesz-odpowiedziałam
Reenesme bardzo szybko przyśpieszyła , a ja zostałam z tyłu sama. Byłam ciekawa jak Edwardowi idzie z jajkami , ale nie bardzo mnie to w tej chwili interesowało . 
-Ale ty szybka już nawet ja za tobą nie nadążam , a co dopiero twój tata -powiedziałam
-Dziękuje mamusiu-odpowiedziała
Po długim bieganiu i szukaniu zwierząt znalazłyśmy lamparta i jelenia , ja wzięłam jelenia a moja córka lamparta .
-Reesnesme chodź wracamy do domu!-krzyknęłam ,żeby dobrze mnie słyszała
-Już idę mamo-!-krzyknęła
Po długim powrocie do domu wreszcie dotarłyśmy kiedy weszłyśmy do środka Edwarda nie było w kuchni , ale za to zostawił nam śniadanie o które poprosiłam z Reenesme . Kiedy już zjadłyśmy ja pozmywałam naczynia , a moja córka poszła do siebie do pokoju . Po umyciu naczyń poszłam do jej pokoju sprawdzić czy zasnęła , okazało się że już dawno poszła spać . Kiedy byłam w salonie zaczęłam szukać mojego ukochanego , ale nigdzie go nie było nawet kartki nie zostawił ,że gdzieś wychodzi . Postanowiłam do niego zadzwonić , ale nie odbierał , wiec włączyłam  telewizje i pomyślałam , że na niego zaczekam , po 20 min wrócił .
-Hej skarbie-przywitał się
-Cześć , gdzie byleś?-zapytałam 
-Byłem na mieście , u Volturii -odpowiedział
-Po co byłeś u Volturii?spytałam
-Żeby omówić parę spraw -odpowiedział
-No dobrze , ale jakich?-spytałam czekając na to , że powie mi po co tam pojechał . Może chodziło mu o Reenesme?
-Ale przecież wyjaśniliśmy już z Volturi ,że Reensme  nie jest zagrożeniem -odpowiedziałam
-Tak , wiem , nie po to tam pojechałem -odpowiedział
-To po co ?!-spytałam trochę wnerwiającym tonem
-Po coś , jutro ci powiem jest już 23.00 musisz być wypoczęta-powiedział
-No dobrze , ale rano mi powiesz po co tam pojechałeś-odpowiedziałam
-Tak , obiecuje-powiedział i pocałował mnie w czoło .
Potem ja i Edward poszliśmy do swojej sypialni i położyliśmy się spać , ja od razu usnęłam .


---------
Oto 6 rozdział , przepraszam , że tak długo musieliście czekać
Przepraszam za błędy







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz