niedziela, 19 października 2014

Am Sorry

                                                                     

Cięzko pisać mi tą informacje , ale narazie nie będzie nowych rozdziałów i myśle , że szybko się nie pojawią 
:( 
Problemy :
- szkoła
-brak czasu
-brak pomysłów 

Przepraszam jeszcze raz i nie miejcie mi tego za załe , ale na jakiś czas zawieszam bloga , co oznacza ,że nie bedę wchodziła przez pewien czas . Bardzo przepraszam :( 




                                                               Rozdział 9

Kiedy jeszcze spałam Edward robił śniadanie - pachniało genialnie. Kiedy już sie ogarnełam poszłam na dół i przywitałam się 
-Hej -powiedziałam
-Cześć-odpowiedział
-Co tak genialnie pachnie?-spytałam
-Jajecznica -odpowiedział
-Wszystkiego poduszki przetrwały -powiedziałam 
-To dobrze , przynajmniej będą mieli mniej sprzątania -odpowiedział
-A gdzie Renesmee -spytałam
-Jeszcze śpi -odpowiedział
-To nie trzeba ja juz budzić?-spytałam
-Nie , niech jeszcze trochę pośpi -odpowiedział i podał mi jajecznice
-Dzięki -powiedziałam
-Co dziś chcesz robić?-spytał
-Nie wiem , możemy pograć w szachy -odpowiedziałam
-Znowu szachy? zróbmy  coś innego -powiedział
-No dobra , ale co chcesz robić innego?-spytałam
- Chodźmy popływać -zaproponował
-Niech będzie -odpowiedziałam
Szybko poszliśmy się przebrać i wyszliśmy już na plaże gdzie piasek był wystarczająco gorący a woda wystarczająco lodowata by się w niej kąpać .
-Kto pierwszy ten nie myje naczyń ! -krzyknął mój ukochany
-Okej ale i tak będziesz ostatni! -odkrzyknęłam (czy coś takiego)
Po kąpieli w zimnej wodzie na plaży poszłam zobaczyć czy Rensmee już wstała .I miałam racje wstała
-Hej mamo-powiedziała
-Hej -odpowiedziałam
-Gdzie byliście , bo jesteś cała mokra?-spytała
-Byliśmy się wykąpać w morzu -odpowiedziałam
-Aha , ok a co jemy na śniadanie? -spytała
-Tata przygotował jajecznice -odpowiedziałam i podałam jej talerz ze śniadaniem
-Dzięki mamo-powiedziała
Poszłam zobaczyć czy Edward wyszedł z wody , ale jeszcze się kąpał 
-Edward chodź już do domu! -krzyknęłam
Nic nie odpowiedział . Pomyślałam , że pewnie kiedy ja dawałam Rensmee jedzenie on już dawno się przebrał i poszedł na polowanie . I tak właśnie było bo zostawił kartkę : "Idę na polowanie nie czekaj z obiadem " . Miałam wrażenie , że Jacob się na mnie obraził , bo nie pisał , nie dzwonił .Ale nie miałam teraz na to głowy , żeby o tym myśleć . Zjadałam z Rensmee zupę i poszłam zająć się własnymi sprawami , Moja córka zaś za to poszła się przyszykować do szkoły . Nie minęło 20 min a Edward  już był w domu , nawet nie zwróciłam na to uwagi . 



-------
O to 9 rozdział , przepraszam , że długo musieliście czekać  , ale nie mam czasu na pisanie rozdziałów . Przepraszam za ortografię  i życzę miłej niedzieli. 


Czytasz?=Komentujesz ?=Motywujesz  



poniedziałek, 13 października 2014

                                                          Rozdział 8

Pomyśleliśmy  ja i Edward , że pojedziemy do Charliego na gwiazdkę , w sumie Renesmee była by zachwycona , długo nie była u wujka .Kiedy już byliśmy na miejscu daliśmy od razu prezent Charliemu.
-Co to? -spytał Charlie
-To taki mały prezent , nie zdążyliśmy zapakować,to bilet na wakacje nad morze .Pomyśleliśmy , że ty i Sue będziecie się tam dobrze bawić
-Wow zaskoczyliście mnie , em.. dziękuje
-Zwrotów nie przyjmujemy-powiedział Edward 
-Chcecie się mnie pozbyć? -to wam się udało-odpowiedział Charlie
Kiedy Charlie pokazywał Sue swój prezent od nas , ja w tym czasie poszłam do Reneemsee żeby zobaczyć co dostała od Jacob. 
-Hej , co tam masz-powiedziałam
Ona pokazała mi bransoletkę od Jacoba 
-Śliczna , sam zrobiłeś?-spytałam
-Tak -odpowiedział
Po zjedzeniu obiadu ugotowanego przez Sue pojechaliśmy do domu .Renesmee poszła od razu do swojego łóżeczka , a ja poszłam do salonu i oglądałam telewizje . Edward wyszedł z łazienki i zaczął mnie całować
-Bello przepraszam cie . Myślałem że sobie nie dasz rady z przeszkodami , które cie czekają , ale ty dałaś radę i dzięki tobie mam o co walczyć..O rodzinę
Potem znowu zaczął mnie całować i rozpinać mi bluzkę
-Sama potrawie się rozebrać-powiedziałam
-Ale ja umiem to zrobić dużo lepiej , idę nalać wody do wanny -odpowiedział i poszedł do łazienki
Zostałam sama w salonie , podeszłam do półki z książkami i wzięłam byle jaką i wyciągnęłam kartkę ze spodni , którą zostawiła mi Alice zanim nas opuściła .Przeczytałam , że  muszę się spotkać z nijakim  J.J 
Potem poszłam do łazienki  , umyłam się i poszłam spać razem z Edwardem



----
Rozdział 8 już jest . Przepraszam , że tyle musieliście czekać
Sorry za błędy , i miłego dnia , bo jutro nie idziemy do szkoły! .

Czytasz=Komętujesz





sobota, 4 października 2014

                                                      Rozdział 7

Reenesme rosła szybko zbyt szybko .Martwiłam się ponieważ Volturi mogli przyjść w każdej chwili .
-Hej mamo-powiedziała Reenesme
-Cześć słonko-odpowiedziałam 
-Co dziś robimy?-spytała
-Nie wiem , ale może tata coś wymyśli-odpowiedziałam
Kiedy Reenesme poszła do swojego pokoju , ja wziełam telefon i zadzwoniłam do Edwarda , ale nie odbierał .Dziwne zawsze odbiera ,może jest na jakimś spotkaniu , ale wiedziałabym o tym bo zostawiłby mi kartkę .Dzwoniłam do niego bez przerwy , ale on i tak nie odnierał telefonu , zaczełam sie martwić . Wkońcu pomyślałam , że obejzrze telewizje i zaczekam na niego. Po 20 min wrucił do domu
-Hej gdzie byłeś?-spytałam
-Byłem na polowaniu -odpowiedział
-Mogłeś mi napisać , albo odzwonić , dzwoniłam z 10 razy nie odbierałeś-powiedziałam 
-Przepraszam Bello nie szłyszłem miałem wyłączony telefon żeby nikt nam nie przeszkadzał-odpowiedział
-Nam?-spytałam zdzwiona
-Mi , Alice , Jacperowi , Charilse -odpowiedział
-No dobra , Reenesme pytała mnie co dziś robimy-powiedziałam 
-Kurcze nie wiem , nie miałem czasu pomysleć, przepraszam -odpowiedział
-No dobra to powiem Reenesme , że zostajemy w domu-powiedziałam i poszłam do pokoju mojej córeczki .
Kiedy weszłam siedziała na podłodze i bawiła się branzoletką , którą Jacob zrobił jej na gwiazdkę.
-Hej co robisz?-spytałam
-Bawie sie branzoletką od Jacoba -odpowiedziała
-Aha , słuchaj tata poiwedział , że dziś zostajemy w domu-powiedziałam 
-Trudno :( -odpowiedziała , ale widziałam na jej twarzy , że jest smutna , że zostaje w domu
-Przepraszam cie skarbie - podeszłam do niej i pocałowałam ją w czółko
-A jutro pojedziemy do Charliego?-spytała
-Tak jutro tak -odpowiedziałam
Wyszłam i zamknełam dzwi , kiedy byłam juz w salonie Edward siedział i odglądał telewizje.
-Co oglądasz?-spytałam
-Mecz -odpowiedzał
-Jutro obiecałam Reenesme , że pojedziemy do mojego taty-powiedziałam
-Okej może być -odpowiedział
-Słuchaj jestem zmęczona położe się troche wcześnie spać-powiedziałam
-Dobrze dobranoc-odwrucił się do mnie przodem i pocałował mnie w czoło a potem dodał :
-Kocham cie 
-Ja ciebie też -odpowiedziałam i poszłam do łóżka .


-----
O to rozdział 7 przepraszam , że którtki , ale nie wszystkie moje rozdziały  muszą być długie
Przepraszam za błędy 

niedziela, 28 września 2014

                                                                    Rozdział 6
Kiedy urodziłam Reenesme byłam w 7 niebie , radowałam się , ze ona żyje i wreszcie możemy być razem .
-Cześć mamo-powiedziała słodkim głosikiem
-Cześć Reenesme -odpowiedziałam i wzięłam jej rączkę pod moją brodę żeby zobaczyć jej wspomnienia . Były piękne , jak zawsze.
Potem przyszedł Edward i zrobił to samo potem się przywita ze swoją córką 
-Hej Reenseme-powiedział
-Cześć tato-odpowiedziała
-Co chcecie na śniadanie -spytał Reensesme a równocześnie patrzył i na mnie
-Jajka na bekonie-powiedziała moja córeczka , a ja nic nie odpowiedziałam , bo się z nią zgodziłam
-Okej -odpowiedział Edward . Poszedł do kuchni i zaczął robić jajka na bekonie.
-Hm.. dziwne -powiedziała Reenseme
-Co się dzieje? -spytałam 
-Czuje taki "ogień" w gardle co to oznacza?-spytała 
-To znaczy , że musisz zapolować -odpowiedział Edward robiąc jajka
-Aha -powiedziała
-Mamo?-spytała 
-Słucham? -odpowiedziała
-Pójdziesz ze mną zapolować?-spytała tak jakby wiedziała , że ja też musze iść zapolować
Nie odpowiedziałam jej od razu , spojrzałam sie na Edwarda który pokiwał głową
-Tak pójdę córeczko -odpowiedziałam jej po 5 min
-Dziękuję -powiedziała i próbowała dać mi buzi
-To my idziemy zapolować -powiedziałam  do Edwarda 
-Okej tylko się pośpieszcie -odpowiedział mój ukochany
Po chwili wyszłyśmy z Reensme na dwór i bardzo szybko poszłyśmy zapolować
-Ścigamy się?-spytała
-Ok tylko dam ci fory-odpowiedziałam
-Nie trzeba -powiedziała
-Jak chcesz-odpowiedziałam
Reenesme bardzo szybko przyśpieszyła , a ja zostałam z tyłu sama. Byłam ciekawa jak Edwardowi idzie z jajkami , ale nie bardzo mnie to w tej chwili interesowało . 
-Ale ty szybka już nawet ja za tobą nie nadążam , a co dopiero twój tata -powiedziałam
-Dziękuje mamusiu-odpowiedziała
Po długim bieganiu i szukaniu zwierząt znalazłyśmy lamparta i jelenia , ja wzięłam jelenia a moja córka lamparta .
-Reesnesme chodź wracamy do domu!-krzyknęłam ,żeby dobrze mnie słyszała
-Już idę mamo-!-krzyknęła
Po długim powrocie do domu wreszcie dotarłyśmy kiedy weszłyśmy do środka Edwarda nie było w kuchni , ale za to zostawił nam śniadanie o które poprosiłam z Reenesme . Kiedy już zjadłyśmy ja pozmywałam naczynia , a moja córka poszła do siebie do pokoju . Po umyciu naczyń poszłam do jej pokoju sprawdzić czy zasnęła , okazało się że już dawno poszła spać . Kiedy byłam w salonie zaczęłam szukać mojego ukochanego , ale nigdzie go nie było nawet kartki nie zostawił ,że gdzieś wychodzi . Postanowiłam do niego zadzwonić , ale nie odbierał , wiec włączyłam  telewizje i pomyślałam , że na niego zaczekam , po 20 min wrócił .
-Hej skarbie-przywitał się
-Cześć , gdzie byleś?-zapytałam 
-Byłem na mieście , u Volturii -odpowiedział
-Po co byłeś u Volturii?spytałam
-Żeby omówić parę spraw -odpowiedział
-No dobrze , ale jakich?-spytałam czekając na to , że powie mi po co tam pojechał . Może chodziło mu o Reenesme?
-Ale przecież wyjaśniliśmy już z Volturi ,że Reensme  nie jest zagrożeniem -odpowiedziałam
-Tak , wiem , nie po to tam pojechałem -odpowiedział
-To po co ?!-spytałam trochę wnerwiającym tonem
-Po coś , jutro ci powiem jest już 23.00 musisz być wypoczęta-powiedział
-No dobrze , ale rano mi powiesz po co tam pojechałeś-odpowiedziałam
-Tak , obiecuje-powiedział i pocałował mnie w czoło .
Potem ja i Edward poszliśmy do swojej sypialni i położyliśmy się spać , ja od razu usnęłam .


---------
Oto 6 rozdział , przepraszam , że tak długo musieliście czekać
Przepraszam za błędy







czwartek, 18 września 2014

                                                                 Rozdział 5
Alice znów go widziałam , może zwariowałam turudno , ale zr wszystko aby go ujerzec wiem jeszcze co to bedzie , ale cos wymysle .Pojechałam do La Pusch , zeby spotkac sie Jacobem , bo długo sie nie widzielismy.
-Bella!-krzyknął i przybiegł szybko jak tylko mogł
-Czesc Jacob co słychac? - spytałam
-Okej , dawno cie nie wdziałem -powiedział 
-No troche czasu upłyneło -odpowiedziałam
-Zgadza sie -potwierdził moja odpowiedz 
-Słuchaj przywiozłam ci cos -powiedziałam i próbowałam wybrac ton głosu 
-Co tam masz?-spytał badzro zaciekawiony 
Podeszłam do mojej furgonetki i otworzyłam bagaznik i wyjełam dwa motocykle.
-Wow dwa strae złomy -powiedział 
-No troche -odpowiedziałam 
-Dobra da sie naprawic -powiedział
-Dzieki -odpowiedziałam
Od tego dnia  duzo czasu razem spedzalismy . Szkoda Alice , ze nie mam twojego adresu mogłabym ci powiedziec kim jest Jack , czym sie zajmuje. Przy nim prawie moja blizna w piersiach sie "poprawiła" , i moge byc soba . 
-Co jakbym ci powiedział , ze nie umiałbym naprawic tych motocykli ?-spytał
-Watpisz w swoje umiejetnosci-odpowiedziałam 
-Nie , wiem , ze jestem dobry , ale co by sie stało gdybym nie umiał naprawic tych motocykli?-spytał po raz kolejny
-Odpowiedziałabym , ze trudno i musielibysmy sobie znalesc jakies inne zajecie -powiedziałam
-Aha -odpowiedział
Ktos pukał w okno pomyślałam , ze to Victoria .. Podeszłam pod okno i zobaczyłam Jacoba , powiedział zebym sie odsuneła i wszedł przez okno . 
-Hej bardzo cie przepraszam -podszedł i chciał mnie przytulic 
Odepchenełam go ,
-Słuchaj , przepraszam cie , ze tak sie dowiedziałas o tym -powiedział 
-Nic sie nie stało - odpowiedziałam
-Własnie , ze sie stało , nie chciałem zebys sie dowiedziała -odpowiedział
-Okej , nic sie nie stało -powtórzyłam 
Potem wyjasnił mi jak to sie stało , ze jest wilkołakiem .. I odszedł


-------
To tyle na dzis dzieki , ze jestescie :) Nekst rozdział moze w tem weekend 




  

piątek, 12 września 2014

                                                                    Rozdział 4

-Hej - powiedziałam , bo wiedziałam , że Edward jest u mnie w pokoju
-Czesc , znowu mówiłaś moje imie przez sen -powiedzial mój ukochany
-Serio? , przepraszam cie -powiedziałam
-Nic nie szkodzi - odpowiedział
-Co chcesz na śniadanie ? -zapytał
-Jajka -powiedziałam
Podszedł do kuchi i zrobił mi szybko śniadanie . Dziwne cos czesto jadłam jajka nie wiem czemu moze dlatego , ze byłam głodna?
-Prosze -powiedział i dał mi talerz z jajkami
-Dzieki -powiedziałam i zaczełam jesc
Po zjedzeniu nie odłozylam talerza do zlewu tylko odrazu pobiegłam do łazienki zamykajac drzwi
-Kochanie wszystko dobrze?-zapytal mój ukochany
-Tak nie wchodz tu najlepiej to odejdz -powiedziałam rozżalona
-Bella otwórz dzwi -powiedział
-Nie , odejdz -dpowiedziałam nadal rozżalonym tonem
Isabbelo Swan otwórz drzwi !-powiedział mój ukochany troche zdenerowowanym tonem
Przystanełam na jego prosbe i otworzyłam drzwi kiedy wszedł siedzialam na ubikacji
-Wszystko dobrze? -zapytał troskliwym tonem
-Podaj moja torebke lezy na zlewie -powiedzialam
Podszedł do zlewu i podał mi moja torbe z lekami
-Dzieki -powiedziałam i zaczełam szukac tabletek
Zeszlam z ubigacji i poszlam pod lustro i poatrzyłam na mój brzuch
-Ile dni mineło od naszego ślubu? -spytałam
-14 - odpowiedział
-a co? -zapytał z troska
-Okres mi sie spuźnia
Znowu popatrzyłam na mój brzuch i cos poczułam jagby mnie coś kopneło
-Co to było?-zapytał
-Nie wiem -powiedziałam
I znowu mnie kopneło czułam , że chce sie wyrwac
-Chyba jestem w ciąży -powiedziałam smutnym tonem
-Chodź pojedziemy do Charlisa -powiedział i zaczał nas szykować robił to tak szybko , ze nawet nie zauwazyłam , a juz nas spakował
Poczym pojechalismy do domu Cullenów ,wgłebi duszy miałam spore wyzuty suienia , ze dałam mu sie w to wszstko wciagnac .Kiedy uz weszlismyy do srodka Edwrad zawołał Carlisa  on szybko zeszdł na dół i podszedł do mnie tak szybko , ze niezauwazylam , ze jest juz koło mnie .
-Bella jest chyba w ciąży , mógłbys zerknąc okiem?-spytał Edward
-No jasne -powiedział Carlise
Patrzył  i patrzyl , wkoncu cos mnie kolejny raz kopneło i Carlise potwierdził przypuszczenie Edwarda , ze jestem w ciąży
-To co robimy?-spytal mój ukochany
-Nie wiem jeszcze powiedział Carlise
-Ale nie mozemy tak tego zstawic -powiedział mój ukochany
-Zgadzam sie z tym -powiedział Carlise
-A który to miesiac? -zapytałam
-Chyba 4 , ale jeszcze nie moge powiedziec , ze to jest w 100 % 4 miesiac bedemusiał zrobic ci kilka badan -powiedział Carlise
Super! Jestem w 4 miesiacu ciązy ! Nie jest za wesoło , no tudno bede musiała tu zostac


----------
To narzie tyle na dzis nekst rozdział moze w tym weekendzie moze w nastepnym tego jeszcze nie wiem .
Przepraszam  za bledy i życze miłego dnia oraz fajnego weekendu 



niedziela, 7 września 2014

                                                                   Rozdział 3

Wstałam o godz 7.30 było bardzo nad ranem więc pomyślałam , że przejdę się do Blacków. Wyjełam ciuchy z szafki i od razu zaczęłam się ubierać. Następnie poszłam do kuchni żeby sprawdzić czy Charli poszedł już do pracy okazało się , że juz dawno wyjechał . Popędziłam do lodówki żeby zrobić sobie jajka na bekonie to troche trwało . Kiedy juz zjadłam i pomyłam po sobie talerz wyszłam zostawiac karteczke dla Charliego . Kiedy byłam już na miejscu poszłam do domu Jacoba i zapukałam , nikt nie otwierał wieć zapukałam jeszcze raz , cisza pomyślałam , że ich poprostu nie ma w domu kiedy szłam w strone wyjsćia nagle otworzył i Jacob i zawołał :
-Hej! - krzyknoł
-Cześć!- odpowiedziałam
-Gdzie idziesz?- zapytał
-Miałam do was wpaść , ale myślałam , żę nikogo nie ma wiec postanowiłam wrucić do domu- powiedziałam próbując przybrać ton głosu
- A , ok to choć zapraszam -powiedział
-Nie , nie bede wam sie nażucać pewnie macie gości -powiedziałam
-Ależ nie bedziesz sie narzucac właś- zaproponował
-No dobrze -odpowiedziałam na jego propozycje
W domu Blacków było jak zawsze cicho i czułam sie tam jak w domu.
-Co słychać ?-zapytał
-Wszystko ok po staremu - powiedziałam
-A jak sie czuje Charli?-powiedział
-Czuje sie dobrze - odpowieziałam na jego pytanie
-Troche nudno- przerwał cisze
-No tak troche -powiedziałam
-Jak chcesz możemy sie przejść i iść na plaże -zaproponował
-Ok ciekawa propozycja jak na ciebie- powiedziałam
-No cuż taki juz jestem - zaśmiał sie
Wyszliśmy z domu Blacków i odrazu skierowaliśmy nasze kroki na plaże
-Troche ci te włosy urosły - powiedziałam
-No tak -odpowiedział
-No dobra troche sie już robi pużno -powiedziałam
-Nie idz prosze- poprosił
-Musze iść Charli pewnie juz sie martwi czemu tak długo u was siedze- powiedziałam
-No dobrze idź - powiedział ze smutkiem
-A moge chociaż odprowadzić cie do domu?- zapytał
-Ok - powiedziałam
Kiedy tak szliśmy w ciszy nagle Jacob zatrzymał się ,wiec ja tez sie zatrzymałam .
-Co sie stało?- zapytałam
-Nic  po prostu chce ci coś ważnego powiedzieć - odpowiedział na moje pytanie
-To mów - powiedziałam
-Ok wale prosto z mostu . Kocham cie słyszysz? Kocham cie - "wyznał mi miłość"
-Wow trochę mnie zszokowałeś -powiedziałam
-Ale i tak jesteś z tym krwiopijca - odpowiedział
-Tak i go bardzo kocham- powiedziałm
-Nie tak jak ja cb - powiedział
-Kocham go czy to ci sie podoba czy nie!-krzyknełam
-Ja ci moge dac wiecej niz on - powiedział
-Nie prawda- powiedziałam
-Prawda -odpowiedział
-Jacob co ci jest?-spytałam . Nagle zaczał sie tzrzasc
-Nic -powiedział zgrzytajac zebami
-Ok to ja ide- powiedziałam
-Nie , nigdzie nie idziesz!-powiedział i złapał mnie za reke bardzo mocno
-Ide i pusc mnie to boli-powiedziałam
-Nie , nie idziesz - powiedział wkurzonym tonem
Nagle zblirzył sie do mnie i pocałował mnie nadal trzymajac mnie za reke , zaczełam go bic zeby przestał i walnełam go z całej siły az cos mi pyknęło w koście
-Co to było?!-powiedziałm
-Sądziłem , ze ty tez tego chcesz -powiedział
-No to źle sądziłeś ! ał boli-powiedziałam
-Co ci sie stało? :o -spytał zdziwiony
-Chyba złamała kość- powiedziałam opłakujacym tonem głosu
-Zadzwon do Edwarda żeby po ciebie przyjechał
-Ok dzownie-powiedziałam
Wykreciłam nr do Edwarda i powiedziałam mu , ze złamał kosc w rece i zeby po mnie przyjechał usłyszwszy jego głos rozłaczyłam sie
-Juz jedzie , ale sie wkurzy jak mu powiem , ze mnie pocałowałes-powiedziałam nadal wkurzonm tonem
-To nie moja wina , ze złamałas kosc-powiedział
Zobaczywszy samochód Edwarda poszłam do jego samochodu i pojechalismy do szpitala . Nie pozegnałam sie z Jacobem .


------
To tyle na dzis nastepny rozdział bd w nastepnym tyg
Przepraszam za błedy







niedziela, 17 sierpnia 2014

                                                                Rozdział 2
Wstałam dziś bardzo wcześnie i odrazu zeszłam na dół i zobaczyłam Charliego , który czyta gazete , podeszłam do lodówki i wziełam omlety które zostały z wczoraj . Po zjedzeniu śniadania poszłam do swojego pokoju i zamknełam drzwi . Kiedy już zamknełam drzwi zobaczyłam Edwarda który siedział na oknie .
-Cześć - powiedziałam
-Hej - odpowiedział , ale w jego głos był bardzo smutny 
- Czy coś sie stało?- zapytałam
-Nie wszystko jest okej- powiedział
Puściłam ta odpowiedz mimo uszu i wziełam sie za czytanie
-Nie sadzisz , ze ta skaiżka jest juz stara ?- zapytał
-Nie , ja myśle , że jest wsam raz a co?-zapytałam
-Poprostu myśle ,że już sie nie nadaje do czytania , jest cała pogieta i ma wyrwane kartki- powiedział
-Nie chce sie kłucic - powiedziałam dobierając ton głosu
-Ja też nie - powiedział
-Słuchaju chce pojechać do La Pusch - powiedziałam
-Nie ma mowy - odpowiedział
-Dlaczego?- zapytałam
-Ponieważ uważam , że tam jest niebezpiecznie jeszcze ci zroba krzwde- powiedział
-Nie zgadzam sie z tb , ja sadze , ze tam jest bezbpiecznie , kiedy mnie zostawiłes bywałam tam cały czas-powiedziałam
- Wiem , że cie skrzywidziłem i juz nigdy tego nie zrobie - obiecał
- Chce tam pojechać więc prosze zaufaj mi ten jeden raz- powiedziałam
-Ufam ci , okej możesz jechać - powiedział
-Dzieki i dałam mu buziaka w policzek ;D - podziekowałam
-Nie ma sprawy tylko uważaj na siebie - powiedział
Wyszłam z pokoju zamykajac drzwi za sobą
Poszłam do garażu po samochód i pojechałam do La Pusch
--------------------------------
Przepraszam , że tak którko , ale potem dopisze


------
Dopisze kiedy będe w nowym domu , bo tersam mam przeprowadzkę :)

niedziela, 3 sierpnia 2014

Edward kim on jest?

                                          Rozdział I

-Cześć tato
- Cześć Bella- odpowiedział Charlie choć w jego głosie było coś niepokojącego
-Czy wszystko okej? -spytałam
-Tak Bells wszystko dobrze -odpowiedział
**Wyjęłam z lodówki jajka i zaczęłam robić omlet**
-Proszę tato twoje śniadanie
-Dziękuje skarbie -odpowiedział i zaczął jeść omlet
-Okej tato to ja już będę się szykować do szkoły
-Nie chcesz żebym cie podwiózł?- zapytał
-Nie , dzięki sama sobie dam radę-odpowiedziałam i poszłam do mojego pokoju wsiąść parę drobiazgów do plecaka
-To ja już wychodzę tato
-Okej życzę miłego dnia w szkole
**Wyjęłam  z plecaka kluczyki do auta i wsiadłam i ruszyłam do szkoły**
**Kiedy już byłam prawie w środku szkoły to podszedł do mnie pewien chłopak i przywitał się**
-Hej to ty jesteś Isabella Swan?-zapytał
-Hej , po prostu Bella -odpowiedziałam
-Miło mi jestem Jack Lynch- przywitał się
- Od razu będziesz na stronie gazetki szkolnej -powiedział
-Nie raczej nie- Nie zgodziłam się
-Okej to nie będzie gazetki -Powiedział
-Dzięki - podziękowałam
-Weszliśmy do środka akurat była lekcja biologii
**Poszłam do profesora i przywitałam się a on dał mi książkę od biologii i powiedział ,żebym jakoś nadrobiła materiał **
-Proszę tam masz miejsce
Nic nie powiedział i poszłam usiąść na wyznaczone miejsce
-Hej jestem Edward Cullen to ty jesteś Isabella Swan?
-Po prostu Bella
-Lubisz deszcz?-zapytał
-Pytasz mnie o pogodę?-odpowiedziałam
-Chyba tak -powiedział
-Nie lubię deszczu jest wtedy tak mokro -odpowiedziałam
-To czemu się wprowadziłaś do najmokrzejszego miasta w Stanach Zjednoczonych?-zapytał
-To skomplikowane- odpowiedziałam
-To czemu się tu wprowadziłaś?-zapytał
-Bo moja mama wyszła 2 raz za mąż -odpowiedziałam
-A ty go nie lubisz?- zapytał
-Nie Marek jest miły , po prostu on dużo podróżuje , ponieważ on jest z zawodu sportowcem , a moja mama była samotna kiedy go nie było w domu i nie chciałam , żeby była taka dlatego postanowiłam zamieszkać tutaj z tatą-odpowiedziałam
**Zadzwonił dzwonek na przerwę i Edward szybko wyszedł z klasy **
-Przepraszam , ale próbuje cie zrozumieć -powiedział
-Nie spoko nic się nie stało:) -odpowiedziałam
**Nic nie powiedział i poszedł **

Czy Edward i Bella będą razem ? Czy Bella odkryje kim jest Edward? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach . Życzę miłych wakacji :)








piątek, 1 sierpnia 2014

Bella i jej pierwszy dzień w szkole

                                                                      Wstęp
Jesteśmy w małym miasteczku zwanym Forks . Tutaj właśnie żyje i dorasta Isabella Swan , ma 17 lat .Mieszka z Charlim , który jest policjantem .Pierwszy dzień w szkole to dla niej dziwny dzień ..Spotyka Edwarda Cullena który jest przystojny i na dodatek jest wampirem . Chłopak ma nadludzkie zdolności -
nie można mu się oprzeć , ale i niemożna go przejrzeć . Bella usiłuje poznać jego mroczne sekrety , nie zdaje sobie jednak sprawy , że naraża tym siebie i swoich najbliższych przyjaciół na niebezpieczeństwo
                                                        Już niedługo nie będzie odwrotu..



Przepraszam za wszystkie problemy i ortografie po prostu szybko pisze..